Święta u dziwaków to wyjątkowy czas dla nas i naszych bliskich. Co roku nowa koncepcja stołu, co roku nowe drobiazgi od nas gospodarzy dla naszych gości. Chcemy aby każdy łącznie z nami czuł się dobrze i spędził miły czas. W tym roku zwyciężyły świeczniki z H&M ściągane po całym kraju, pomarańcze z goździkami i brokatowe gwiazdki z foremek od pierników.
Pierniczki wynaleźliśmy na jednym z jarmarków które odwiedziliśmy.
Naszą choinkę przystroiły mikołaje które towarzyszą nam od 16 lat i ulubione ozdoby.
A z choinką w sumie wiąże się śmieszna historia. Zawsze choinka przyjeżdżała na dzień przed wigilią. Tym razem coś nas tknęło i pojechaliśmy dzień wcześniej niż zwykle. Ku naszemu zdziwieniu na dziale ogród, gdzie zwykle był las choinek pozostały tylko igły a po choinkach śladu nie było. W jednym momencie zwizualizowaliśmy sobie nasz salon bez choinki i wpadliśmy w panikę. Na szczęście zostały jeszcze jedne w samym centrum miasta. Jak zwykle przed samymi świętami ceny spadają tak teraz było odwrotnie. Zapłaciliśmy majątek, sprzedawca kręcił nosem, że mamy wymagania względem gatunku i wyglądu, ale jak już mam płacić 400% to niech będzie taka jaką chcemy.
Po tej pogoni za świątecznym klimatem wreszcie mogliśmy usiąść na kanapie z sernikiem, gorącą herbatą i książką i oddać się błogiemu, zasłużonemu lenistwu.